
Stowarzyszenie Artystyczne Otwarta Pracownia zaprasza na wystawę:
LAURKI
Michał Żądło
Wernisaż: 25 kwietnia, godz. 18:00
Czas trwania: do 17 maja 2025
ul. Długa 33
Godziny otwarcia Galerii:
26-27.04 – 11:00 – 18:00
28.04 – 17:00 – 19:00
29.04 – 14:00 – 19:00
30.04 – 17:00- 19:00
A także w każdy piątek i sobotę 16:00 – 18:00 lub po wcześniejszym umówieniu się.
Wystawa w ramach krakers Cracow Art Week
Laurki
Tytuł wystawy Michała Żądło “Laurki” od razu nasuwa skojarzenia ze zwykłą kartką papieru, ozdobioną rysunkiem serca lub jakiegoś kwiatu, często także z koślawo napisanymi życzeniami, które dziecko wręcza najbliższym mu osobom – rodzicom lub dziadkom. W pewnym sensie takimi laurkami mogą stać się prezentowane na ekspozycji martwe natury. Ograniczone do kilku prostych elementów. Jest to wazon z kwiatem, ustawiony na parapecie, i draperią w tle, która przysłania okno. Żądło pokazuje przy tym wszystkie swoje umiejętności detalicznego ukazywania przedmiotów i nie bez powodu gra ze starym mistrzem – Caravaggiem, umieszczając cytat z “Bachusa” jednego z najbardziej znanych jego dzieł.
Paradoks polega jednak na tym, że to nie martwe natury pełnią tu główną rolę. Najważniejszy jest cykl sześciu portretów dziecięcych. Bohaterami swoich obrazów Żądło uczynił Krzysia, Michała, Marysię, Jeremiasza, Klaudynę i Izę. Wszyscy zostali namalowani w tej samej konwencji, która od razu przywodzi na myśl portret reprezentacyjny. Postaci ukazane są w popiersiu, a twarze en face zwrócone są w lekko w lewo lub też ukazane ściśle frontalnie. Na pierwszy rzut oka niczym szczególnym się nie wyróżniają. Owszem, są dowodem ponadprzeciętnej sprawności malarza, ale w zasadzie można pomyśleć, że to po prostu zwykłe portrety dzieci. Dopiero po dłuższej chwili na pierwszy plan wysuwają się te cechy fizjonomii, które Żądło świadomie podkreślił. Trochę spłaszczona twarz, spłaszczony i zadarty nos, nieobecna lub, prawie że nie widoczna rynienka nosowa, przysłonięte kanaliki łzowe, bardzo wąska górna warga i wreszcie zniekształcona małżowina uszna.
Malarz podejmuje przez to temat o znacznej wadze społecznej. Tak namalowana fizjonomia, zgoła odmienna od tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni, jest odwzorowaniem anatomii twarzy dzieci, które z FAS – Płodowym Zespołem Alkoholowym i FASD – Spektrum Poalkoholowych Wrodzonych Zaburzeń Rozwojowych. Krzyś, Michał, Marysia, Jeremiasz, Klaudyna i Iza to już nie tylko puste imiona. To konkretne dzieci, których historie opisała Małgorzata Klecka. To właśnie książka jej autorstwa “FAScynujące historie” stała się punktem wyjścia dla dalszych poszukiwań Michała Żądło, ale jego zamiłowanie do szczegółów i dokładność włączyła w proces twórczy też dostępne opisy rysunków anatomicznych używanych w diagnozie czy po prostu zdjęć dzieci cierpiących na tą chorobę. Pomimo całego dramatu choroby, portrety te nie epatują cierpieniem. Są piękne, po części idealizowane, trochę jak laurki.
Ta drobiazgowość, zamiłowanie do detalu, który artysta maluje ze szczególnym pietyzmem to nie tylko misternie malowane twarze. Widzimy czy to bardzo szczegółowo, a przy tym realistycznie, odwzorowaną spinkę we włosach Izy, czy też pin z pajacykiem wpiętym w sweter Jeremiasza, a nawet logo firmy na bluzie Michała lub kwiaty w portretach Klaudyny i Marysi. Te na pozór dodatkowe elementy dziecięcego ubioru nie biorą się znikąd. Każdy z tych przedmiotów to w pewnym sensie prezent, które dziecko od kogoś otrzymało. Podobnie jak dziecko rysuje, a potem wręcza laurkę, dorosłemu, tak cała ta szóstka została obdarowana chorobą. Chore dziecko nie mogłoby jednak samo wpiąć pina w sweter, zapiąć guzików czy spiąć włosów. Często ma one zaburzenia motoryczne lub intelektualne. Zrobił to ktoś inny, dorosły, który temu dziecku bezinteresownie dał nowe możliwości, nowe życie.
Kinga Zięba