Maria Pyrlik, Grzegorz Głazik, Paweł Chawiński, Eta Zaręba
„Podróż na wschód”
„Ponieważ było mi dane przeżyć coś wielkiego, ponieważ miałem szczęście należeć do Związku i wolno mi było wziąć udział w owej niepowtarzalnej i cudownej Podróży, o której wieść rozbłysła wówczas niczym meteor, a która później zdumiewająco szybko uległa zapomnieniu, a nawet dyskredytacji, postanowiłem przeto zaryzykować i podjąć próbę krótkiego opisu tej niesłychanej Podróży”. – tak Herman Hesse rozpoczął swoją „Podróż na Wschód”.
Nasza wystawa, pod takim samym tytułem, składała się z dwóch części:
Pierwszą były fotografie Ety Zaręby z Indii i Nepalu. Drugą część tworzyła instalacja fotograficzna, na którą składały się sekwencje zdjęć wykonanych przez Marię Pyrlik, Pawła Chawińskiego i Krescentego Głazika.
Instalacja opowiada o kilkudniowej wizycie w Kijowie, gdzie realizowaliśmy wystawę Sekcji Fotografia Nowe Media w Ukraińskim Domu. Opowiadamy o spotkaniu z miastem, ludźmi, o uprzedzeniach i odkryciach, które to odkrycia niwelowały poprzednie uprzedzenia. Czas w Kijowie był pełen zdumiewających zdarzeń i niezwykłych zjawisk. Małgorzata latała na miotle nad Padołem… W ciągu dnia aranżowanie ogromnej wystawy, wieczorami i nocami wędrówki po mieście i spotkania z ludźmi.
Szarość i baśń, „kompletnaja biezduchownosc” i mistycyzm. Somnambuliczna peregrynacja, odkrywanie pozornie obcego świata w sobie. Zdjęcia robiliśmy jako osobiste notatki, bez zamiaru ich prezentacji. Magnetofon zbierał dźwięki ulicy, rozmowy z przyjaciółmi, obcymi ludźmi, funkcjonariuszami milicji i innych służb.
Po powrocie, oglądając zdjęcia, zaczęliśmy je porównywać. Zazwyczaj każde z nas fotografowało inaczej, czasami jednak kierowaliśmy obiektywy w tę samą stronę. Powstawały prawie identyczne zdjęcia, węzły trzech interferujących fal. Zbudowaliśmy instalację. Z trzech pasów zdjęć (nie do końca pokrywających się z autorstwem zdjęć , gdyż często przekazywaliśmy sobie nasze aparaty), wyłączyliśmy tylko fotografie dokumentujące wystawę.
Do zdjęć dołączyliśmy tło dźwiękowe zapisane przez nasz magnetofon. Zwornikami calości uczyniliśmy : protokół konfiskaty przez ukraińskich celników100 dolarów, które zapomnieliśmy wpisać do deklaracji celnej opuszczając Ukrainę, oraz różę wiatrów z zaakcentowanym kierunkiem wschodnim, namalowanym gliną z Florynki na podłodze Otwartej Pracowni. W centrum róży spoczął kamień Chawińskiego, nazwany „Przenośne Centrum Wszechświata”.
Serdeczne podziękowania dla Anatolija, Saszy, Cwiety, Piotra i jego ekipy z Instytutu Polskiego w Kijowie.