Pewnego dnia na pewnym festiwalu sztuki performance, kiedy już powiedziałam to co miałam do powiedzenia, sięgnęłam do walizki z rekwizytami. I z przerażeniem spostrzegłam, że zaciął się zamek w walizce i nie mogę wyjąć rekwizytów. Walizka otworzyła się zaledwie na małą szparę, mogłam jedynie wsuwać w nią ręce. Zrozpaczona i przerażona zaczęłam więc opowiadać o tym co jest w tej walizce. Że są tam wszystkie istniejące istniejące środki wypowiedzi performance. Cały alfabet. A więc wszystkie żywioły: woda, ogień, ziemia, powietrze i klęski: pioruny, błyskawice, powodzie, tsunami i susza. I cała moc rekwizytów pochodzenia organicznego jak kamienie, piasek, patyki, owoce, kasztany, żołędzie, liście, pióra ptasie, jajka, mięso, muszle, itp. A także przedmioty takie jak kule szklane, papierowe, ceramiczne oraz stożki, lejki, nożyczki, noże, klucze, sznurki, jakieś linijki, ekierki, rurki szklane, plastikowe.

Jakieś urządzenia typu grzałka, suszarka, metronom, rzutnik, magnetofon, odkurzacz, telewizor, komputer, kserokopiarka i fragmenty tych i innych urządzeń i mechanizmów. Ponadto farby, tusze, plastelina, gąbka… I alkohole: piwo, wino, wódka. Naczynia: butelki, słoiki, talerze, filiżanki, kieliszki itp… Świeczniki, świece, kadzidła, zapałki. Książki, gazety, jakieś ubrania i buty, laski i parasole, czapki, kapelusze, berety, chustki, obrusy, a także płótno białe i czarne. Wielkie arkusze papieru i folii, taśma samoprzylepna. Pudełka, pojemniki, segregatory, książki, zeszyty, kartki, strzępki papieru… Zabawki, figurki ludzi, zwierząt i innych stworków. Do tego wszystkiego gesty, głosy, dźwięki… ciemność, jasność, itd.

Kiedy zamknęłam walizkę skończyło się moje wystąpienie. Wtedy jeden z moich kolegów artystów performerów powiedział mi, że moje performance było bardzo nieciekawe i niedobre. A byłoby świetne, gdybym znalazła w tej walizce siebie!

Pomyślałam sobie – to rzeczywiście świetny pomysł – i zapukałam do walizki krzycząc co sił w płucach: jesteś tam? Wychodź Zarzycka! I stojąc tak przed tą walizką nagle usłyszałam jakiś szmer. Obejrzałam się. Za moimi plecami na ścianie wyprojektował się film: oto ja Ewa Zarzycka idę z walizką, idę jakąś drogą. Nie! To dach widziany z okien mojej pracowni. Zatrzymuję się i otwieram walizkę! Wyjmuję z niej dwie szklanki z wodą. Porównuję czy poziom wody w obydwu szklankach jest równy.

Ewa Zarzycka
Festiwal w kontekście sztuki/Różnice 2006
ciąg dalszy nastąpi

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2009 » Wykład Ewy Zarzyckiej, „Błędy w sztuce, odsłona II”, 18.11.2009