Linki: o artyście

Pomniki Czasu

Lodowe akcje, w których obiekty ustawiane są na eksponowanych placach miejskich nazywam Pomnikami Czasu. Ich nobilitacja jest uzasadniona, jeśli się weźmie pod uwagę, „komu” są poświęcone. Staram się znaleźć adekwatną formę dla uczczenia czasu, tego co dzieje się na granicy fizycznego świata i magicznej świadomości. Wyrywam czas z kontekstu zamykając go w plastyczną formę, mam możliwość wizualizacji niewidzialnego. Podjęta próba zatrzymania czasu jest z góry skazana na niepowodzenie, ale przez chwilę udaje mi się stworzyć iluzję niezależności. Rzeczywistość, którą tworzę, także podlega nieustannym zmianom, „pomniki” płyną w czasie krótszej lub dłuższej własnej egzystencji. Czas koordynuje procesy zachodzące w nich, jednocześnie jest przez nie uwarunkowany. Gdyby nie było zmian, byłby On nierozpoznawalny.

W swojej pracy podejmuje próbę wizualizacji czasu i jego przedstawienia w formie plastycznego komunikatu. Głównym materiałem, który wybrałem do budowy „Pomników Czasu”, tym wspólnym tytułem określam swoje akcje, jest lód, idealnie reprezentujący charakter przemijania. Szczególnie dla mnie ważnym elementem lodowej materii jest jego kondycja, tak bliska naszej, ludzkiej kondycji… W przypadku „Pomników Czasu” mamy do czynienia z dużą kompresją egzystencji lodowej bryły, w stosunku do czasu, jakim dysponuje człowiek. Ale dzięki możliwość obserwacji natychmiastowych zmian, akceptujemy nieuchronności zjawiska w którym wszyscy uczestniczymy, którym wszyscy jesteśmy obciążeni, zjawiska przemijania.

Tomasz Domański

Recycling Program

W cyklicznym obrocie materiałów i gotowych produktów trudno dostrzec pomiędzy nimi granicę. Zużywamy i przetwarzamy, odzyskujemy ciepło w inteligentnych domach i energię ze śmieci. Nasze świadome działania włączone są w sekwencyjny, nieuchronny mechanizm recyclingu w naturze. Próbujemy narzucić ludzki wymiar, ale musimy dopasować się do czasowej skali natury. Jesteśmy wciągnięci w ruch toczącego się koła przemian, nie mamy wpływu na determinizm przeznaczenia, natomiast możemy zdecydować o charakterze życiowej podróży. Każdy chce przetrwać jak najdłużej, walka toczy się na śmierć i życie. Świadomość bycia częścią tego układu z mizernie wąską amplitudą zmian, obezwładnia. Litość i tolerancja przyrodzie są zupełnie obojętne. Wszelka śmierć, nawet najokrutniejsza, tonie w obojętności natury (Peter Weiss). Na obrazach pojawiają się zwierzęta, nasze bratnie dusze już oswojone ze śmiercią, dla nas wciąż przerażające, a jednak są memento naszej egzystencji.

Wieczystość wszystkich rzeczy oznaczałaby dla nas beznadziejną rozpacz (Rabindranath Tagore), wędrujemy, a po drodze zużywamy wielokrotnie, na nowo odzyskujemy i tworzymy. Nowe rzeczy wydają się być tylko nowe, w długim łańcuchu cyklicznych przemian natury.

Tomasz Domański

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2009 » Tomasz Domański, „Smutek szczęścia”, 09.10.2009