Od początku swojej drogi twórczej borykam się z problemem metafizyki. Jej pragnienie zmuszało i nadal zmusza mnie do poszukiwania rzeczywistości opierającej się czasowi i wypracowywania przestrzeni, w której przebywanie przynosiłoby ulgę, spokój i spełnienie oraz amortyzowałoby świadomość przemijalności i przypadkowości istnienia. Mam wrażenie, że jedynym polem walki, na którym mam jakiekolwiek szanse, jest malarstwo. Tylko dzięki niemu mogę stworzyć osobny świat funkcjonujący na moich zasadach i poczuć, jak trwają ważne dla mnie rzeczy. Ale sztuka nie istnieje w próżni i nie jest w stanie zaproponować rzeczywistości kompletnej, zamkniętej na codzienność. Zawieszone reguły w końcu odzyskują moc i zostajemy sam na sam z czasem, bezradni wobec jego działania. Umieramy, choć wciąż wierzymy, że coś jednak trwa.

Przechodzenie między tymi dwoma światami, między intymnym, wewnętrznym a zewnętrznym i obcym, między życzeniem a tym, co zastane, jest głównym tematem moich prac. Dlatego też, przygotowując tę wystawę, zdecydowałam się na ów dwuznaczny tytuł „Środki symetrii”. Z jednej strony chodzi mi o samo malarstwo jako środek (medium) do tworzenia symetrii (harmonii), z drugiej strony odwołuję się do znaczenia środka jako punktu centralnego obrazu, jądra tajemnicy, które jako jedyne w wielu moich pracach nie ulega malarskiemu przetworzeniu, nietknięte trwa bez zmian. Wszystkie inne punkty płaszczyzny występują podwójnie. Ta opozycja pokazuje m. in., że malarz, mimo że kreuje odrębne światy, zawsze częściowo pozostaje w rzeczywistości pozaartystycznej, w której panują reguły czasu linearnego. Konsekwencją tego stanu jest taka, a nie inna kompozycja części prezentowanych przeze mnie obrazów. Mają one formę kart do gry, co sugeruje arbitralny charakter sztuki oraz eksponuje ograniczenia wynikające z samej natury malarstwa przedstawieniowego. Chcę przez to powiedzieć, że bohaterowie tych obrazów, podwójnie portretowani, są i równocześnie nie są tożsami z samymi sobą. U podstaw tego paradoksu leży choćby niejednoznaczna natura czasu, którego doświadczamy, odbierając, ale i tworząc sztukę. Skupiona sferycznie wokół środka symetrii kompozycja sugeruje dominację kolistości, przestrzennej i czasowej powtarzalności, natomiast zmiany w przedstawieniu szczegółów wskazują na linearność czasu, która wyklucza istnienie dwóch identycznych zjawisk, choć nie musi oznaczać rozbicia ich integralności.

Deformacje postaci (względem siebie i względem pierwowzoru) są również wyrazem mojej zgody na wadliwość świata i niepowtarzalny charakter każdej sztuki i człowieka. Z drugiej strony to piękno różnorodności scala usytuowany centrycznie niedotykalny punkt – kropka nadziei, że nie wszystko ulega rozproszeniu.

Anna Waligórska

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2012 » Anna Waligórska, „Środki symetrii”, 20.01.2012