Treny smoleńskie (2010-2011) / etiudy pasyjne (2004)

Wiktor

Twórczość plastyczna Tadeusza Gustawa Wiktora wydaje się najgłębszym sensem i celem jego życia. Jednak wedle teorii autora jest ona tak istotna nie jako rezultat artystyczny, czyli uzyskanie choćby najdoskonalszych obiektów malarskich czy graficznych, ale jako proces indywiduacji w Jungowskim rozumieniu. „Jeśli u Junga – pisze artysta – Jaźń jako źródło ego jest celem rozwoju tego ego, to u mnie Absolut jako prapodstawa obrazowej 'świadomości’ ego jest celem rozwoju tej świadomości. Cel tego rozwoju można rzecz jasna nazwać poznaniem”1. I gdzie indziej o Jungu: „Spotkałem kolejnego Mistrza, w dialogu z którym opracowuję teorię indywiduacji malarskiej (poznanie poprzez obraz)”2.

Wiktor jest nie tylko malarzem, rysownikiem i grafikiem, ale też wiele czasu poświęca lekturom, rozważaniom filozoficznym i tworzonej przez siebie teorii. Na jego zapatrywaniach zaważyły pisma chrześcijańskich filozofów: Mistrza Eckharta, Aldouxa Huxley’a, Karla Jaspersa czy Leszka Kołakowskiego, a także, i w nie mniejszym stopniu, myślicieli Dalekiego Wschodu, jak Jiddu Krishnamurti, Teitaro Suzuki czy Hui Nanga. Najsilniejsze wszakże związki łączą poglądy artysty z psychoanalizą, nazwanego przez niego Mistrzem, Carla Gustawa Junga.

Sztuka Wiktora, medytacyjna, nasycona treściami metafizycznymi, jest niełatwa w odbiorze, jeśli kto chce sięgać w nią głębiej, nie poprzestając na urzeczeniu tym, co powierzchowne: jej urodą, harmonią form i kolorów, wyrafinowaniem i doskonałością wykonania warsztatowego. Wbrew pozorom, między pojmowaniem przez Wiktora sensu jego sztuki a jej cyzelerskim opracowaniem nie ma sprzeczności. Wielka dbałość o formę w pracach artysty nie pochodzi bowiem z dążenia do ich atrakcyjności wizualnej, ale z wrodzonej cechy perfekcjonizmu we wszelkich działaniach twórcy. Warto więc zwrócić uwagę na ten istotny moment, że sztuka Wiktora jest w pełni spójna z budowaną przez niego teorią, że jest jej wyrazem i konsekwencją. Jedyną między nimi różnicę stanowi fakt, że o ile teoretyczne rozważania artysty są nadto rozbudowane, zawiłe i formułowane językiem hermetycznym, o tyle jego sztuka jest klarowna i jasna, nacechowana geometryczną prostotą i logiką ładu. Kuszące wydaje się zadanie przykładowego choćby tylko prześledzenia powiązań twórczości artystycznej Wiktora z przyjętą przez niego filozoficzną doktryną.

Skoro jego malarstwo i grafika, zdaniem autora, ma przede wszystkim funkcje poznawcze, jest drogą rozwoju duchowego, poznania niewidocznej dla oczu Prawdy, ukrytej istoty rzeczy i zbliżania się do Absolutu – musi osiągać coraz wyższy stopień uniwersalizmu, ogólności i zobiektywizowania. Toteż sztuka Wiktora jest całkowicie wyzwolona od wszelkich elementów jednostkowych i subiektywizmu, a w swym geometrycznym wyabstrahowaniu odbiega od wszelkich ziemskich zakotwiczeń, sięgając po odniesienia do porządku mikro  i makrokosmosu.

Jako pierwszą, podstawową zasadę porządku świata przyjmuje Wiktor, podobnie jak czynił to Mondrian, współistnienie elementarnych przeciwieństw i jak w dalekowschodniej filozofii ich komplementarności wraz z procesualnym ich przeobrażeniem. Jak w malarstwie Mondriana zasada ta znajdowała wyraz w układach pionów i poziomów – u Wiktora znajduje go w opozycji pozytywu i negatywu. Odnosząc tę zasadę do skali globalnej, do kosmosu, powiada twórca: „Cała materia wszechświata – to czarny pozytyw, a biały negatyw – to nieskończone nic”3.

W sztuce Wiktora występują te opozycje od początku jego twórczości, zarówno w malarstwie, jak w grafice, w formie prac bliźniaczych o odwrotnym układzie kolorystycznym. Wszystko, co czarne w jednej pracy, zastępuje biel w drugiej, i przeciwnie. Tak rozwiązywane są pary grafik kolaży o olśniewającej urodzie i niespotykanej precyzji, jak „Platonia”, „Liryki dla Filipa”, „Msze” czy „Transcendenty horyzontalne”. Wszystkie one występują w wielu odmiennych, choć zbliżonych do siebie wersjach, objętych długimi cyklami par przeciwstawnych. Ten system stosuje artysta także w monumentalnych niekiedy obiektach malarskich, jak na przykład w instalacjach: czarnej i identycznej białej, z 1989 roku, zrealizowanych do wnętrza Galerii Krzysztofory (32 metry długości, 1,7 metra wysokość ścian i 2,8 metra wysokość półkoliście zamkniętej bramy). Otaczały one widza magnetyczną aurą spokoju i wyciszenia. Obydwa te environments, zatytułowane „Znikąd, nigdzie, donikąd”, nawiązywały do dalekowschodniego wyobrażenia nirwany. Pierwsza strofa „Madhjamikasiastry” głosi: „Nie ma śmierci, nie ma narodzin, ani różnicy, ani trwania, ani jedności, ani mnogości, ani wchodzenia, ani wychodzenia”4.

Warto dodać, że pierwszą bliźniaczą parę obrazów: „Zbiór czarny” i „Zbiór 25” biały, oba z 1974 roku, stworzył Wiktor jeszcze podczas studiów. Jego dualistyczna teoria uzupełniających się wartości przeciwstawnych wówczas jeszcze nie istniała. Działała tu intuicja, której przypisuje zresztą twórca decydującą rolę: inspiracyjną i poznawczą; podobnie jak to spotykamy w indyjskich systemach filozoficznych, wedle których droga do Prawdy prowadzi przez odkrywczą intuicję, jaką wyzwala medytacja. „Biel i czerń – pisał Wiktor – pojmuję jako Całość […] W ekstremalnej postaci, czyli w rozbiciu, stanowią funkcję dualności. To fenomeny, które w postrzeżeniu zewnętrznym są rozdzielone jako przeciwobrazy, ale w postrzeżeniu wewnętrznym, tworząc całość, są jednią”5.

Innym przejawem w sztuce artysty zasady pojmowania całości jako zespolenia wartości przeciwstawnych jest w każdym jego dziele obecna symetria, połączona z elementami asymetrii. Ta druga stanowi najczęściej tylko subtelny moment zakłócania tej pierwszej. Może najpiękniej i najprościej egzemplifikują to obrazy z cyklu „Ikony”, gdzie często doskonałość symetrii narusza jedynie drobna, jakby przypadkowo zagubiona w polu obrazu kreska lub błysk czy ściemnienie linii obrysu ostrołuku.

Emanujące mistycznym światłem ikony są przykładem na inny jeszcze ich związek z teoretycznymi rozważaniami Wiktora. Spełniają bowiem dążenie i postulat artysty przynależności jego dzieł do sfery sacrum. „Tak pojmowana ikona jako obraz osobliwość jest urzeczywistnieniem 'doświadczenia’ Absolutu”6– stwierdzał w swych pismach. Jednocześnie ikony Wiktora potwierdzają, na własnym doświadczeniu twórcy i na psychoanalizie Junga opartą, teorię i przeświadczenie o ważkiej w sztuce artysty roli snów i archetypów. Opracował on nawet katalog archetypów występujących w jego twórczości. Najczęściej spośród nich obecne w jego pracach to: „Krzyż – symbol Logosu, „koło i kwadrat – o mandaliczno mistycznym wymiarze i symbolice Całości”, „biel i czerń – opozycja Pozytywu i Negatywu jako dualizm Całości” czy „Bramy – symbole Przekraczania”. Niektóre z owych archetypów pojawiły mu się we śnie. Tak było na przykład z symbolem Bramy. Przyśniła mu się ona jako forma zamknięta obłołukiem i wypełniona nieziemskim światłem. Pod przemożnym wrażeniem tej wizji sennej namalował artysta pierwszą z długiej serii ikon.

Wiktor podkreśla niejednokrotnie, że uważa swą twórczość za tradycyjną czy nawet staroświecką. Choć jest ona na wskroś oryginalna i trudno w niej z jakąkolwiek inną szukać podobieństwa – więc jest też na swój sposób nowatorska – to przecież istotnie odbiega charakterem od dzisiejszego ducha czasu. Modzie na zabawę i dowcip w sztuce przeciwstawia powagę i wzniosłość, treściom codzienności i zaangażowaniu w politykę – zagadnienia uniwersalne, krzykliwości i epatowaniu widzów – zadumę i ciszę, upodobaniu do turpizmu – poszukiwanie piękna, ucieczce w łatwiznę i niedbalstwu – perfekcjonizm warsztatowy.

Nie jest to tak, że twórczości Wiktora nie można analizować i rozumieć, jeśli pominie się jego teoretyczne rozważania. Przeciwnie. Jest to twórczość tak wysokiej próby, że nie wymaga żadnego wspomagania, także dodatkową eksplikacją. Urzekająca niezwykłością, głębią przesłania i perfekcją wykonania – jeżeli ktoś chce ją odczytać i przeżyć – wiele potrafi powiedzieć o artyście i jego przekazie. Jest ona szukaniem ładu jako przeciwstawienia chaosowi. Jest wyrazem tęsknoty za pięknem, szlachetnością, harmonią i ciszą, za wyzwoleniem od tego, co ziemskie i przemijalne, tęsknotą za tym, co doskonałe i nieskończone.

Bożena Kowalska

Tekst stanowi przedruk, z niewielkimi zmianami, artykułu opublikowanego na łamach Pisma Artystycznego „Format”, 47, 2005.

1 T. G. Wiktor, Ikonozofia wieczysta, w: Teksty artystów, Galeria QQ, Kraków 1994, s. 64.

2 T. G. Wiktor, Kalendarium indywiduacyjne, w: Teksty artystów, Galeria QQ, Kraków 1994, s. 16.

3 W rozmowie autorki z artystą, październik 2003.

4 S. Radakrishnan, Filozofia indyjska, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1958, s. 598.

5 T. G. Wiktor, Ikonozofia wieczysta, dz. cyt., s. 64.

6 T. G. Wiktor, Wielość prawd w sztuce. Sztuka wobec Prawdy, w: Sztuka wobec Prawdy. Praca zbiorowa pod red. P. Kmiecia, G. Sowińskiego i T. G. Wiktora, Nałęczów 1995, s. 157.

 

WIKTOR Tadeusz Gustaw

Urodził się w 1946 roku w Jeleniej Górze. Studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa prof. Adama Marczyńskiego w 1974 roku.

Członek Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki – Kraków. Uprawia malarstwo, rysunek, grafikę warsztatową i projektową, pisze poezję i komponuje muzykę. Zajmuje się również teorią sztuki. Zorganizował ponad 30 wystaw indywidualnych oraz uczestniczył w przeszło 300 wystawach zbiorowych w kraju i za granicą m.in. Mannheim, Mediolan, Bonn, Budapeszt, Wiedeń, Boston, Kyoto, Frankfurt a/M, Lublana, Baden – Baden, Seul, Paryż, Kanagawa, Kassel, Toronto, Augsburg, Kagawa.

Laureat wielu nagród i wyróżnień m.in. Special Prize VII Międzynarodowe Biennale Grafiki Kraków – 1978, Prix Ex Aequo X Międzynarodowe Biennale Grafiki Kraków – 1984, Nagroda „Projektu” XI Międzynarodowe Biennale Grafiki Kraków – 1986, Grand Prix 11 Exposition Internationale de Desins Originaux, Rijeka – 1988, Grand Prix Triennale Rysunku Polskiego Lubaczów – 1999.
Jego prace znajdują się w zbiorach wielu muzeów w Polsce oraz Francji, Japonii, Jugosławii, Kanadzie, Niemczech, Słowacji, USA i we Włoszech. Jest profesorem zwyczajnym na ASP w Krakowie.

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2011 » Tadeusz Gustaw Wiktor, „Treny smoleńskie i etiudy pasyjne”, 08.04.2011