„New look” – nieskomplikowany z pozoru tytuł wystawy trójki twórców- Waldemara Libery, Mateusza Szczypińskiego i Marcina Tureckiego- wprowadza widzów w zaskakującą, z ironią opowiedzianą historię. Owa śmiało rozprawiająca się ze zastanym sposobem myślenia „opowieść” jest istotnym aspektem, choć nie jedynym, obecnym w pracach artystów. Podkreślić należy tu, iż młodzi twórcy są także historykami sztuki. Do owej historii nawiązują, przy czym są to powiązania niebanalne; pozwalające na nowe spojrzenie, nowy ogląd przeszłości, a także dające możliwość zmierzenia się z tym co aktualne. Odwołania do tego co było łączą się z obserwacją samego siebie i swego otoczenia; są pomocne w samoanalizie.

Nowe spojrzenie będące hasłem przewodnim wystawy jest próbą oglądu „nowszej” historii, w obliczu której kształtowało się dzieciństwo i wczesne lata szkolne artystów, należących do pokolenia „przełomu” ( rocznik 1983-84). Przełom lat 80 i 90tych XX wieku, był okresem jaskrawych kontrastów, szału w pogoni za wolnością. Był to także czas pierwszych rozczarowań; kiczu i gorzkiej prawdy, iż nie będzie tak różowo, jak się to mogło wszystkim wydawać.

Epoka marzeń i przaśnej, ale sukcesywnie ubogacanej także i w te tanie namiastki luksusu rzeczywistości, to okres zapamiętany już przez artystów. Jest to czas szkolnych przyjaźni, marzeń o przyszłości, fascynacji mediami. To urywkowe wspomnienia, często powracające dzięki fotografiom, a czasem i slajdom, produkowanym masowo ku uciesze całej rodziny. To zarejestrowane wspomnienia całych metrów kwadratowych ścian szkolnych korytarzy lub domowych pomieszczeń szczelnie pokrytych kolorowymi, misternymi wzorkami, które obecnie wręcz odstraszają swoim deseniem.

Te przejaskrawione „wspomnienia” ożyły w przestrzeni. Zmaterializowane stały się miejscem, w którym zaprezentowane są tak bardzo różnorodne prace. Obok malarstwa Mateusza Szczypińskiego, znalazły się instalacje Marcina Tureckiego oraz kolaże Waldemara Libery. Wszystkie prace charakteryzuje odwaga i śmiałe podjecie do materii. Owa śmiałość wobec materiału i maksymalne wykorzystanie jego właściwości, świadczą o ogromnym potencjale twórczym i o radości, jaką niesie efektywne, konsekwentne działanie.

New Look jest zatem twórczym projektem łączącym w sobie rozmaite „historie”. Jest wynikiem działania kreatywnych osobowości a także i samych widzów, subiektywnie chłonących rozmaite wątki i szczegóły; widzów układających swoje własne „opowieści”.

Michał Hankus

Trzech różnych artystów. Dlaczego? Na pierwszy rzut oka trudno powiedzieć, bowiem każdy z nich „opowiada” inne historie, przekształcając rzeczywistość w totalnie odrębny sposób. Próżno by szukać jakichkolwiek podobieństw formalnych pomiędzy nimi. To co łączy wszystkich trzech artystów , to ogromna świadomość obrazu oraz siły jego oddziaływania. Prezentują oni nowe spojrzenie na sztukę, tytułowy NEW LOOK, interpretując każdy na swój, wyjątkowy sposób tradycję kulturową zagmatwaną i tak często zbanalizowaną w dzisiejszych czasach. Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, iż artyści są również historykami sztuki.

Waldemar Libera tworzy przede wszystkim kolaże i obiekty. Używa gotowych przedmiotów, takich jak fragmenty szyldów, które służą mu jako podobrazie. Tworzywo jego prac stanowią przedmioty należące do rzeczywistości najniższej rangi, przedmioty zagrabione rzeczywistości, zniszczone, zdeformowane, takie, którym odebrana została ich naturalna funkcja, porzucone, obojętne. Podniesione są jednak przez artystę do rzeczywistości innego wymiaru, do rangi dzieła sztuki. Zostają one zaanektowane do kompozycji rysunkowych, malarskich. Struktura kola?y wydaje się być żywą materią. Przez nagromadzenie materiałów, przede wszystkim fragmentów gazet, listów, książek, poddawanych działaniu ognia, gniecionych, rozdzieranych, plamionych, Libera nadaje kompozycjom bogato zróżnicowaną fakturę. Powierzchnia obrazu jest niejednorodna, użyte w niej zdeformowane papiery zdają się wychodzić poza obraz w stronę obserwatora. Warstwa kleju, która łączy poszczególne elementy kompozycji często jest bardzo gruba. Tworzy niekiedy widoczną skorupę pokrywającą obraz. W obręb dzieła włączane są również inne elementy takie jak: piasek, żwir, fragmenty tkanin. Wszystkie te elementy artysta pokrywa farbą, lakierami, smarem, niekiedy także parafiną. Powstają w ten sposób w przeważającej części abstrakcje, a niekiedy obrazy w zawoalowany sposób odnoszące się do świata przedstawieniowego.

Mateusz Szczypiński często natomiast odnosi się do podświadomości widza. Wydobywa z pamięci obrazy, klisze, które wspólne są dla nas wszystkich, takie jak chociażby zdjęcia klasowe z lat dzieciństwa, na których przestawione są dzieci sztywno upozowane do zdjęcia. Obrazy te budzą niepokój, gdyż twarze przedstawionych postaci są zdeformowane, przypominają mocno pogniecioną powierzchnie papieru. W obraz dzieciństwa, który często jest idealizowany wkrada się niepewność, wynaturzenie dalekie od ideału. Artysta w gombrowiczowski sposób przyprawia swym modelom gębę, która ma tu widzialny odpowiednik świńskiego ryja wychodzącego poza ramy obrazu. Odwołuje się do ram w jakie każda jednostka zostaje wtłoczona poczynając od najwcześniejszych lat życia, do konwenansów czy masek jakie są nam narzucane. Szczypiński odnosi się również do powszechnie znanych obrazów stworzonych przez klasyków malarstwa: Jana van Eycka czy Diego Velazqueza. Przekształca je jednak w nowy, często ironiczny sposób, dodając do kompozycji znanych mistrzów fragmenty gazet, współczesnych przedmiotów niejako strącając je z piedestału. Artysta ucieka się do pastiszu tych znanych dzieł, w twórczy sposób wiążąc je ze współczesną rzeczywistością a jednocześnie nadając im specyficzny i często niepokojący charakter.

Marcin Turecki tworzy obiekty przy użyciu przezroczystych płyt pleksi. Artysta precyzyjnie pokrywa je tekstem zaczerpniętym z książek (np. „622 Upadki Bunga” Witkacego) i łączy w trójwymiarowe kompozycje nakładając na siebie kolejne płyty. Dzięki połączeniu kolejnych pleksi i odpowiednio nakładających się słów dostrzec można różnorakie kształty. Turecki duża wagę przywiązuje do liternictwa oraz do typografii. Treść prezentowanego tekstu odpowiada formie pracy. Artysta posługując się np. fragmentami powieści Franza Kafki pt. „Zamek” stworzył z liter, z ich położenia na płycie, odstępów pomiędzy słowami – labirynt. Labirynt jako symbol niemożności dojścia do upragnionego celu, którym jest tutaj tytułowy zamek. Turecki jest świadomy wyjątkowego znaczeniu tekstu, jego formy oraz wpływu jaki wywiera abstrakcyjny znak na ludzki umysł oraz na wyobraźnię. Ciąg znaków, budując słowa, pobudza czytającego do kreowania obrazu, subiektywnego dla każdego z nas.

Maria Fiter

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2011 » Waldemar Libera, Mateusz Szczypiński, Marcin Turecki, „New look”, 09.09.2011