Zbigniew Warpechowski, „Moje malarstwo” i promocja ksiażki „Podręcznik bis”, 13 kwietnia – 1 maja 2007

Moim powołaniem jest sztuka. Sztuka jako byt. Jako sens mojego życia, radość życia, to co życie uwzniośla, w czym realizuję swoją wolność. Dlatego nie mogę być tylko malarzem. Nie traktuję malarstwa jako zawód, ale jeden ze sposobów wypowiadania się jako artysta, malarstwem wypowiadam to, czego nie można powiedzieć w poezji, filozofii ani w sztuce performance. Byłem malarzem w latach 1960 -1970, teraz powracam do malarstwa co jakiś czas, kiedy odczuwam taką potrzebę. Potrzebę powiedzenia czegoś środkami malarskimi, a nie potrzebę samego malowania. Dlatego w moich obrazach najważniejsze jest przesłanie, a nie maniera,. Poszukuję znaków ikonicznych naszej rzeczywistości, a nie języka malarskiego. Dlatego bliżsi mi są malarze Średniowiecza i wczesnego Renesansu, którzy malarstwem swoim służyli Bogu.

Zbigniew Warpechowski

„PODRĘCZNIK BIS”- słowo wstępne Sebastian Stankiewicz

Wygląda na to, że w przypadku Zbigniewa Warpechowskiego nie da się napisać książki raz na zawsze. Podręcznik bis nie jest bowiem drugim wydaniem Podręcznika, lecz dziełem zrekonstruowanym – przepisanym od nowa i uzupełnionym o nowe refleksje i tematy. Jeżeli pozostaje się wiernym zasadzie, że myślenie jest twórczym procesem , który (oczywiście tylko u nielicznych) nigdy nie zostanie zakończony, oraz gdy traktuje się sztukę jako próbę opanowania chaosu lub próbę tłumaczenia, pokazywania i pogłębiania wiedzy o zmiennym świecie- to przepisywanie Podręcznika po kilkunastu latach wydaje się jednak całkowicie zrozumiałe.

Stefan Morawski, wielki zwolennik książek Warpechowskiego, bardzo precyzyjnie określił kiedyś ich tematykę. Są to rzeczy o sztuce w ogóle, szczególnie zaś o procesie  twórczym i posłannictwie artysty; o światopoglądowych fundamentach działań artystycznych, zwłaszcza własnych; o konkretyzacji tamtych dwóch kwestii na przykładzie performance, działań uprawianych przez autora od 1967 na swoją oryginalną modłę bardzo indywidualnie rozumianych i interpretowanych; w końcu o obcych i rodzinnych dążeniach  artystycznych – oraz ich otoczce krytyczno-teoretycznej – z którymi przyszło się Warpechowskiemu wadzić z temperamentem iście ognistym, przy czym akcent pada na kontekst polski, jego smutne bądź nawet żałosne przypadłości. I chociaż o związkach między sztuką, filozofią i praktyką autystyczną Podręcznik bis traktuje nadal, to zasadniczej zmianie uległ kontekst tych związków.

Pośród tych nowych rozważań przebijają się wyraźnie dwie myśli. Choć pierwsza wydaje się być w miarę oczywista i można ją opisać hasłem użytym przez artystę w jednym z jego performance: Sztuki nie można wziąć siłą ani podstępem, to druga wydaje się bardzo niepokojąca: sztuka staje się obecnie praktyką coraz mniej ważną i coraz bardziej neutralną. Miałoby to oznaczać, że – w istocie i paradoksalnie zarazem – nie zdolna jest do podejmowania problemów, które niesie ze sobą współczesność. W momencie, gdy zniknęły ograniczenia, a zatem i kryteria, jedynym wyznacznikiem dla sztuki w epoce antything goes pozostaje dla autora wzięcie odpowiedzialności za to co się robi. Oznacza to w istocie właściwą ocenę charakteru własnej wolności artystycznej.

Sebastian Stankiewicz

O książce ze Zbigniewem Warpechowskim rozmawiali:
Sebastian Stankiewicz (Mieszkanie 23), Jerzy Hanusek (Otwarta Pracownia), Krzysztof Klimek (Otwarta Pracownia)

 

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2007 » Zbigniew Warpechowski, „Moje malarstwo” i promocja książki „Podręcznik bis”, 13.04.2007