Linki: o artyście

„Ruch” (wstęp do wystawy)

Wystawa „Ruch” jest konsekwencją moich wcześniejszych obrazów i wystaw, które dotyczyły zagadnienia podróży. Wcześniej były to wystawy takie jak „Znaczek z Maaluli”,  „Cykle z podróży”, „Podróżne”, i.t.d., na których pokazywałem obrazy odnoszące się do podróży na Bliski Wschód, podróży morskiej, podróży kolejowej. Obrazy były związane z ideą podróży w sztuce i przedstawiały różne jej aspekty.

Tytuł wystawy „Ruch” odnosi się do pojęcia ruchu jako istoty każdej podróży. Ostatnie obrazy skupiają się bardziej na elementarności użytych środków i są skierowane na wewnętrzne tory podróży. W obrazach tych rzeczywistość wrażeń, niedotyczących tylko zewnętrzności, świata osiągalnego zmysłami, jest interpretowana i tworzona jako rzeczywistość znaczeń. Powstającym pracom patronował duch suprematyzmu Malewicza rozumianego jako swoista podróż w czasie od „Czarnego kwadratu na białym tle” do „Białego kwadratu” poprzez „Kwadrat czerwony” oraz etapy przejściowe. W odróżnieniu jednak od Malewicza, który w suprematyzmie był ikonoklastą, moje obrazy z ostatniego czasu są ikoniczne a nawiązanie do jego twórczości z tego czasu jest metaforyczne i dotyczy sprawy ponadestetycznej, tzn. procesu powstawania obrazów w czasie, zmierzaniu obrazami ku wyznaczonemu celowi. W przypadku Malewicza dojście do bieli od czerni odbywało się poprzez czerwień, ja jednak tę prawidłowość ustawiłem inaczej. W mojej podróży obrazami najpierw jest etap czarny, później biały, następnie czerwony a później kolorowy.

Rzeczywistość znaczeń to również to, co intuicja podpowiada na temat znaczenia kolorów, barw. Przejście od czerni do bieli odbywa się na zasadzie rozjaśniania tej czerni od środka, szukania w niej światła utożsamianego w tym przypadku z bielą. Są różne gradacje tej bieli w czerni. Jest to światło wewnętrzne czerni, która jest dla mnie materią, jak czarna ziemia, jak ciało człowieka. Obrazy, które powstają w wyniku zbliżania się do bieli są naprowadzane poprzez rysunek linii – szaroniebieskiej, jak żyły wodne biegnące pod ziemią. Po wypaleniu obrazów z czarnej materii, na białej płaszczyźnie pozostaje linearny rysunek znaczony kolorem szaroniebieskiego popiołu, który to rysunek dalej płynie jak wodne żyłki, ale na innej już płaszczyźnie.

Biel jest ciszą i spokojem a istniejący na niej rysunek potencjałem wyobrażenia. Na tak nieskazitelnym polu jako pierwsza zjawia się najwyższa barwa, czerwień. To później od niej, zgodnie z terminologią Goethego, który uznawał ją za barwę królewską, biorą początek inne kolory spadając w dół do podstawy jego słynnego trójkąta barw.

Proces, który zapoczątkowałem dzieje się w czasie, ale powstające obrazy są pozaczasowe, dlatego chronologia czasowa powstających prac nie jest tutaj istotna. Ważne jest ogólne wyznaczenie czterech obszarów dla powstających obrazów, ponieważ pozwala ono działać, istnieć, tworzyć i odkrywać rzeczywistość znaczeń, która staje się jednym w odniesieniu do takich dualizmów jak wewnętrzne – zewnętrzne, duchowe – materialne, abstrakcyjne – figuratywne, i.t.d..

Jacek Dłużewski, listopad 2008

Podróże Sztuki (fragmenty)

Podróż artystyczna to podróż fizyczna po świecie, która ma swoje spełnienie w obrazach należących do sztuki. Podróżowanie to doświadczanie wielu obrazów ściśle związanych z charakterem podróży. Dla artysty wielość doświadczanych obrazów w podróży przekłada się często na serie lub cykle obrazów. Refleksja intelektualna nad wybranym etapem podróży zmierza również do duchowej przemiany doświadczanej i analizowanej rzeczywistości, która ostatecznie przeżywana jest jako nowa rzeczywistość w sztuce.

Obraz rzeczywistości przemienia się w obraz należący do sztuki, który przy określonych okolicznościach może aspirować do wymiaru duchowego, ale może też pozostać w wymiarze intelektualnym jako spekulacja nad rzeczywistością zmysłową. Obraz, który tworzy artysta po spotkaniu z rzeczywistością empiryczną przechodzi własną podróż osiągając ostatecznie określony poziom estetycznej przynależności do świata zgodnego z konceptem artysty.

[…] Powstające później obrazy posiadają konkretne odniesienia do miejsc, z których wzięły początek dla swojego istnienia. Obrazy te nie są próbą odwzorowania miejsc, przeciwnie, poprzez namysł nad ich istotą są odejściem od natury w stronę znaczeń właściwych dla obrazów. W ten sposób obraz, który powstaje po podróży, z jednej strony odnosi się do tej podróży jako do doświadczanej rzeczywistości, a z drugiej strony stwarza rzeczywistość nową, zbudowaną z plastycznych elementów konstruujących, właściwych dla jego formy oraz ze znaczeń dodatkowych, które mogą zawierać symbolikę jawną bądź ukrytą. Właśnie ta symbolika otwiera obraz na dalsze wędrowanie myśli i snucie refleksji nad przedstawianą rzeczywistością.

Symboliczne użycie formy w obrazie może być różnego rodzaju, w tym również duchowego, wówczas obraz na podobieństwo ikony staje się pośrednikiem pomiędzy przedstawianą rzeczywistością postrzeganą zmysłowo a sferą sacrum, do której się odnosi. Symbolika duchowa może również istnieć w obrazie w sposób dyskretny i nakładać się na przykład na symbolikę związaną z cywilizacją, z jej historią i z jej czasem obecnym. Zwłaszcza ten ostatni element decyduje o aktualności, ale też bardzo często przysłania sobą, przynajmniej dla pospiesznego obserwatora, głębsze znaczenie obrazu. W takim odbiorze obraz, podobnie jak napotkana rzeczywistość, staje się rzeczą istniejącą w świecie. Jednak obraz, jak i ta rzeczywistość, posiada sens ukryty w znaczeniach.

[…] Muzyka prowadzi do światła. Paradoksalnie, uczuciowy stosunek do przedmiotu służy adoracji sfery uczuciowej a nie konsumpcyjnej przedmiotu. Skorupa praktyczności zostaje tutaj porzucona na rzecz obecności światła istniejącego w sercu przedmiotu, które staje się sercem tego, kto czyni je żywym.

[…] Świat zjawisk to świat fenomenalny. Fenomenem istniejącym w świecie zewnętrznym staje się również obraz zrodzony z idei, która zakotwiczona jest w świecie niewidzialnym. Z perspektywy czasu, chcąc zrozumieć, czym była dla mnie ta podróż lub też w ogóle, czym jest podróż zadawałem sobie pytania o jej istotę. Z przemyśleń i skojarzeń popartych symbolicznymi odwołaniami do przedmiotu i koloru powstała idea obrazu ukazującego istotę podróży. Obraz ten jako rzeczywisty fakt mógł później, poprzez realizację malarską, zaistnieć stając się fenomenem, podobnie jak poprzednio fenomenem były zmysłowo postrzegane obrazy, istniejące w świecie zewnętrznym. Jest jednak pewna zasadnicza różnica pomiędzy tak powstającymi obrazami, dotyczy ona tego skąd obraz przychodzi, z dołu czy z góry.

[…] Jeśli świat noumenalny jest światem ducha to fenomen przynależy do materii. Zdarza się, że świat duchowy znajduje, błyskawicznie, potwierdzenie w materii i jest tym samym sięgnięciem do rzeczy niewyrażalnych, jest ich pojęciem i zrozumieniem. Podobnie jest z przeczuciami i odczuciami rzeczy niewidzialnych, które jako niewyrażalne znajdują swoją metaforę w obrazach rzeczy widzialnych stając się zmysłowo odczuwalną rzeczywistością. Pomiędzy tymi dwoma biegunami, ducha i materii, dzieje się nieustanna komunikacja. Przechodzenie od obrazu do obrazu w drabinie zbudowanej z tych biegunów odbywa się dzięki zmysłowej intuicji, która potrafi szybciej, jaśniej, trafniej i z większym wdziękiem tworzyć i łączyć ze sobą poszczególne obrazy.

[…] Przejście od Bliskiego Wschodu do morza było punktem zwrotnym w mojej podróży, było to przejście pomiędzy rzeczywistościami. Każda z tych podróży miała inny charakter i swoje wewnętrzne prawidłowości. To rozróżnienie skłoniło mnie do zastanowienia się nad innymi rodzajami podróży i nad ich niespodziewanymi przeistoczeniami. Nagle dana podróż się kończy, w pewnym momencie zaczyna się następna.

Podróżą otwartą i trwającą, którą od pewnego czasu odbywam jest jeżdżenie pociągami. Systematycznie, w pewnych odstępach czasu doświadczam rzeczywistości pociągowej i jej obrazów. Prowadzę też szkicowniki wypełnione niemal wyłącznie tą tematyką. Większość szkiców to bezpośrednie notowanie zaistniałych w wyobraźni obrazów. Niektóre z nich to bardzo pospieszne zarejestrowanie tego zjawiska, jakim było pojawienie się obrazu. Nie są to obrazy wymyślone ani też tylko zobaczone. Obrazy, które notuję powstają na granicy obu światów stapiając się w jedność. Spodziewam się zobaczyć pewne obrazy a one przychodzą do mnie. Zaskakuję rzeczywistość swoją wolą widzenia w niej jakichś uniwersalnych problemów a rzeczywistość zaskakuje mnie swoją zjawiskowością.

Kadr idei powoduje, że przed moimi oczami roztacza się szeroki wachlarz konkretnych obrazów, tworzących temat. Brutalność doświadczanej rzeczywistości znajduje swoje zrozumienie w syntetycznej formie obrazowej powodując, że linia, kształt czy kolor posiadają prawdziwe znaczenie, nie są puste. Za znakiem bliskim abstrakcji skrywa się doświadczana rzeczywistość. Obraz rozpięty jest pomiędzy dwoma biegunami, niskim i wysokim lub też upadłym i wzniosłym. Za znakiem bliskim abstrakcji skrywa się również sfera związana z konstrukcją, kompozycją, myślenie o kolorze i jego układzie na płaszczyźnie, a także formalne skojarzenia czy też odwołania do historii sztuki. Natomiast obraz zobaczony w naturze jest również obrazem istniejącym wcześniej w moim świecie wewnętrznym.

Nieuregulowana świadomość rzeczywistości pociągowej, czyli zmienność obrazów przemykających przed okiem podróżnego i jego zmienny stan świadomości, przechodzący od snu do jawy, powodują, że obraz rzeczywisty z wyobrażonym znajdują punkty wspólne tworząc jeden obraz. Świadomość i nieświadomość płynnie komunikują między sobą powiększając tym samym przestrzeń potencjalnego obrazu.

Obrazy z cyklu Kolejowego przedstawiają obrazy, jakie zaistniały w czasie podróży w sposób nagły, jako przerwanie nieustannej zmienności, szumu i braku obrazów. Nagle pojawiły się w wyobraźni jako forma stała i statyczna. Serie czy też cykle obrazowe związane są z konkretnym sposobem widzenia, z wolą zobaczenia symbolu. Ponieważ rzeczy należące do świata niewidzialnego istnieją w sposób stały i od zawsze a w świecie widzialnym zmiennie i od jakiegoś czasu, istnieje możliwość, że te dwa światy, na krótką chwilę, spotkają się.

Jacek Dłużewski, 2007

WYBRANE NOTATKI Z PODRÓŻY

 24.10.2007
Dojść do Niczego.
To jest paradoks a nie absurd.

21.11.2007
Obraz musi mieć ochronę, jest macicą, w której dokonuje się alchemiczna przemiana rzeczywistości wrażeń  w rzeczywistość znaczeń. Stąd rama, pole wewnętrzne obrazu, na podobieństwo fabryki, w której dokonuje się stwarzanie fabrykatu.

14.01.2008
LINIE są siłami przechodzącymi przez jakieś „zewnątrz – wewnątrz, wewnątrz zewnątrz”. Te same linie przechodzą przez wszystkie płaszczyzny obrazu łącząc je w jedno. Linia łączy, płaszczyzna dzieli.

17.02.2008
Idee zawierają się w Logosie.
Człowiek i rzeczy.
Człowiek i przyroda.
Celem wszystkiego są idee.
Stworzenia jako byty ograniczone
są w nieustannym ruchu,
zmierzają do celu, do swojej idei.
RUCH stworzeń.
(.)
Wszystkie byty zmierzają do swojej doskonałości,
do idei-woli, tam gdzie był ich początek.
Również człowiek nie różni się w tym od innych bytów skończonych.
Człowiek jest w ruchu.
Z Czerni, z nieokreśloności materii, zmierza do nieskończoności,
do linii w Bieli, która jest jego wieczną Potencją, Ideę i Odpoczynkiem.
Byty skończone odpoczywają jako prototypy powstałe z woli Boga w Nicości.
(.)
To w ciszy Bieli rodzą się Kolory, najpierw Czerwony, jak krew, życie, miłość.

10.06.2008
Cały kwadrat (wcześniej Czarny) teraz, nagle zalała Biel (cisza), aż Białe stało się środkiem a obrzeża pociemniały, z Bieli wybijają się dźwięki Koloru, z ciszy.
Na Bieli pozostał najdelikatniejszy rysunek, spalonym, wybielonym popiołem, znikającym…

16.06.2008
Rzeczy w swojej głębokości są Rzeczami-Nic
tak jak Człowiek-Ja jest w głębokości Człowiekiem-Nikt.

Jacek Dłużewski

 

[…] Obrazy Jacka Dłużewskiego powstałe z obserwacji morza i statków wydają się w polskim malarstwie zjawiskiem szczególnym. Żeby sobie to uświadomić, trzeba zwrócić uwagę na rolę motywu morza, etosu ludzi morza i w ogóle tradycji tzw. „morskiej przygody” w polskiej kulturze. Otóż mimo wielkiej dumy z odradzania się związków Polski z morzem w dwudziestoleciu międzywojennym, narodzin polskiej floty handlowej i wojennej, budowy Gdyni, trudno zauważyć odbicie tych faktów w sztukach wizualnych. Owszem istniała tradycja zaangażowania polskiego wzornictwa w wystrój prestiżowych transatlantyków, ale trudno mówić o zjawisku malarstwa marynistycznego. Obserwacje Turnera, Courbeta, Friedricha czy choćby impresjonistów, w połączeniu z rodzeniem się nowej morskiej rzeczywistości, nie znalazły w polskiej sztuce wyraźnego echa. Wydaje się to tym bardziej dziwne, że np. recepcja prozy Conrada była jednak w Polsce dość powszechna. Świat tzw. „morskiej przygody” i towarzysząca mu świadomość piękna morza, chociaż obecna w literaturze wysokiej i popularnej, nie zaowocowała w sztuce, pozostawiając odbiorców jedynie z zachodem słońca i wakacyjną pocztówką znad morza. I tak jest do dzisiaj. W tym kontekście cykle Jacka Dłużewskiego: „Iraqi Tankers”, „Światło, Figura, Nic”, studia śródziemnomorskie, atlantyckie, czy „Odyseja atlantycka” stają się fascynującą próbą zaistnienia motywu morza w polskim malarstwie. Próbą tym bardziej cenną, że dokonywaną inteligentnie, w oparciu o tradycję wywodzącą się z jednej strony z ducha ikony a drugiej z ducha zachodniej wrażliwości na zmysłową zmienność świata widzialnego. Motyw podróży w malarstwie Jacka Dłużewskiego znajduje dalszą kontynuację w cyklu kolejowym. Grupa obrazów inspirowanych obserwacjami świata dworców, wagonów pasażerskich, podróżnych, konduktorów i dróżniczek, potwierdza stan precyzji i skupienia artysty osiągnięty w poprzednich cyklach. Tym razem Dłużewski mierzy się z figuracją. Udaje mu się, wykorzystując lekcje ikony i wyczucie manierystycznych przerysowań z ducha art Deco, uzyskać niepokojące, nasycone szczególnym klimatem malarskie rozwiązania jak np. w obrazach 'Ukrainka” czy „Siostry”.

[…] Każdy, kto wylegując się latem na plaży obserwował stojące na redzie statki, zna to wrażenie patrzenia na przybyszów z innych światów: niedostępne, tajemnicze obiekty, będące jakby wycinkami horyzontu. Jackowi Dłużewskiemu udało się, dzięki doświadczeniu podróży, przeniknąć do tego świata. Obserwował uważnie całe bogactwo mikroświata statków handlowych, tankowców, masowców, przemierzających w monotonnych rejsach morza i oceany. Jego morskie obrazy wypełniają pustkę poza obserwacjami dostępnymi plażowiczowi. Ważne jest to, że Dłużewski nie ogranicza się do rejestracji zmysłowej urody mórz, oczywiście wychwytuje różnice między akwenami, analizuje ich szczególne światło, koloryt, nastrój, tu wydaje się być pilnym uczniem Turnera i Conrada, ale dąży też do znalezienia jakiegoś trwałego prawa, zasady, która utrwali to piękno. Z pewnością odzywa się tu tradycja ikonopisania, nadawania formy rzeczywistości bezprzedmiotowej, idealnej i zakotwiczenia jej w naszej ludzkiej świadomości.

[…] Cykl kolejowy jest serią figuratywnych obrazów, jakich w dotychczasowej twórczości artysty jeszcze nie było. Konduktorka, dróżniczka, pasażerki, figury obserwowane w podróżach koleją prowokują Dłużewskiego, jak w przypadku zmienności morza, do poszukiwania wzoru, formuły zdolnej do uporządkowania tego będącego w nieustannym ruchu świata. Bohaterkami tych obrazów są kobiety, pojawiają się w mroku peronów, są władczyniami stacji kolejowych i wagonów. Są też towarzyszkami podróży artysty, który być może udając drzemkę wnikliwie je obserwuje. Klimat tych obrazów wydaje się być bliski rysunkom Brunona Schulza. Dlaczego to kobieta zabiera nas w podróż, czuwa nad bezpieczeństwem podróżnego, kontroluje go, dotrzymuje mu towarzystwa, wabi?

Podróż Jacka Dłużewskiego trwa: od bezkresu mórz, ich zmysłowego, ale niedotykalnego piękna, dotarł do mikroświata wagonów pasażerskich i nieznajomych podróżnych, bliskich na wyciągnięcie ręki. Ale przecież pociąg może po nocnej podróży dotrzeć nad morze i bliskość znowu zmieni się w bezkres. Ten, kto pamięta zakończenie filmu „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza, może wczuje się w kolistą strukturę podróży Dłużewskiego.

Jarosław Modzelewski,  2007

Strona główna » Archiwum » Wystawy » 2008 » Jacek Dłużewski, „Ruch”, 07.11.2008