Paweł Dutkiewicz „O postrzeganiu”
Arche, zasada stanowiąca istotę rzeczywistości, było głównym przedmiotem zainteresowania filozofów greckich. Anaksymander z Miletu ok. 610-546 p.n.e., określił tę zasadę jako bezkres, czyli nieskończoną zasadę świata, bez początku i końca, poza czasem i przestrzenią, z której wszelkie zjawiska wyłaniają się, rozgrywają i ponownie wracają do swej prazasady.
A więc wszelkie przeciwieństwa, takie jak np. ruch i bezruch wyłaniają się z niej, manifestują się nam, czy też raczej jawią się naszym oczom jako niezależne byty same dla siebie i trwale istniejące. Zarówno za czasów Anaksymandra jak i dziś, nikt prawie nie doświadcza tego „źródła”, z którego te przejawienia pochodzą. Poruszają się one niczym fale na powierzchni oceanu. Skupieni będąc na samych manifestacjach, cieniach zaledwie, zwykliśmy traktować obrazki przed naszymi oczyma jako coś istniejącego w sposób ostateczny. Fale na powierzchni oceanu nie są oddzielone od jego głębi.
Pierwsze, w naszej historii, greckie prace naukowe na temat arche, autorstwa Anaksymandra i kolejne refleksje i przeczucia Heraklita, nie oznaczają, że ci badacze doświadczali tej „natury – istoty zjawisk”. Refleksja bowiem teoretyczna może oczywiście przybliżyć do tej Prawdy, ale ostateczne stanie się Nią i aktywność z poziomu jej doświadczania, jest czymś znacznie większym. Tak samo to aktualne dziś jak i za czasów Anaksymandra z Miletu. Również w dziedzinie malarstwa. Na szczęście, żeby przekazać jakieś doświadczenie, pogląd duchowy w dziedzinie malarstwa, obraz musi to udowodnić poprzez swoją jakość, autentyczność. Wszystko widoczne jest na pierwszy rzut oka, jeśli umie się patrzyć – sposób postrzegania rzeczywistości i wynikające z tego rozluźnione poczucie humoru lub jego brak, nasza motywacja – altruistyczna czy też narcystyczna, a poza tym wszystkim po prostu dobry gust i umiejętność zestawiania kolorów tak aby mówiły, śpiewały, kochały. Jak mawiał mój mistrz malarstwa Jerzy Nowosielski „to co malujemy teraz, stanie się światem w jakim będziemy żyli po śmierci”. Z całą pewnością, znając go dobrze, można rozumieć to jako sposób postrzegania rzeczywistości, motywację, dobry smak, styl. Powiedziałbym też, że aby malować trzeba zakochać się w „przestrzeni – w istocie kobiecości”.
Mając jedynie przeczucie ponadczasowej zasady, uczucia kazały Anaksymandrowi nazywać „niesprawiedliwością” to, że „początek istniejących rzeczy, z konieczności staje się ich zgubą”. Ktoś, kto doświadcza „natury – istoty zjawisk”, mógłby powiedzieć, w większym rozluźnieniu, że „wszystkie myśli i zjawiska są swobodną grą umysłu”. Brzmi to bardzo współcześnie.
Heraklit, wykorzystujący dynamikę i zmienność płomieni ognia dla wyrażenia swoich odczuć dotyczących niestałości natury świata, kieruje naszą uwagę również w tę stronę. W stronę tego kto tej zmienności doświadcza. W stronę tego co patrzy przez nasze oczy i co słyszy przez nasze uszy. Płomienie ognia czy też zmieniająca się ciągle woda w rzece, której istoty nie można uchwycić bo jest ciągłą zmianą, wszystko to nie jest możliwe bez tego, kto tej przemiany doświadcza. Podobnie jak świat naszych odczuć i myśli rozgrywających się w naszej głowie lub w sercu /zależnie od tego gdzie myślimy, że istnieje nasz umysł/ jest czasem stabilny, utrzymujący zwartą formę, a czasem chaotyczny i targany we wszystkie strony, podobnie jak płomienie lub woda w rzece, która ciągle przepływając nie daje nam szansy na schwytanie jej stałej istoty.
O tych zjawiskach, przejawieniach nie można jednak powiedzieć, że nie istnieją, ponieważ ich silnie doświadczamy, i nie można również uznać, że istnieją, ponieważ nie ma w nich nic stałego, są ciągłą przemianą.
Istnieją i nie istnieją jednocześnie.
Paweł Dutkiewicz
11.12.2008
Paweł Dutkiewicz
Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie w roku 1992, gdzie otrzymał dyplom z wyróżnieniem w pracowni Jerzego Nowosielskiego. W pracy dyplomowej przedstawił cykl obrazów „nieprzedstawiających”, operując subtelnymi zestawieniami płaszczyzn koloru. W autokomentarzu do pracy dyplomowej pisał o pomyśle powstałym jeszcze przed wstąpieniem na ASP. Chodziło o obrazy z cienkiego, półprzezroczystego płótna, rozpięte na dwóch drążkach zawieszonych w oknach. Obrazy te malowane akwarelą wykorzystywałyby światło wpadające do wnętrza. Pierwsze działanie malarskie „na zewnątrz” pojawiło się w 1992 roku przy okazji indywidualnej wystawy we Wrocławiu, gdzie grupa ubranych na biało osób niosła białe kompozycje wokół Rynku Głównego.
Artysta dwukrotnie pokazywał w swoje prace w Otwartej Pracowni w 2003r i w 2005r. Ostatnie wystawy autora:
– wystawa zbiorowa, Houston, XI-XII 2008
– wystawa indywidualna malarstwa, e-plus, Berlin,V-IX 2008
– wystawa zbiorowa „Minimum – Maksimum” BWA, Lublin, V-VI 2008
– wystawa indywidualna, „Lichtblicke” Instytut Kultury Polskiej” Berlin, II-IV 2008, katalog
– wystawa indywidualna malarstwa, „Between” Anya Tish Gallery, Houston, XII 2007, katalog